Głaz Quistorpa w Parku Kasprowicza

+ + + Gedenkstein für den Stettiner Fabrikanten Johannes Heinrich Quistorp. Zdjęcie: © Brygida Helbig

Szczecin miał swojego dobroczyńcę. Miasto zawdzięcza mu wiele, między innymi ten przepiękny park. Zanim jednak przejdę do sylwetki filantropa, kilka słów o samym parku. Co roku na wiosnę mój Facebook dosłownie pęka w szwach od zdjęć szczecińskich krokusów. W tym urokliwym miejscu, znanym dziś jako Park im. Jana Kasprowicza, każdego roku na wiosnę tłumy spacerowiczów fotografują barwne dywany z kwiatów. Z samym parkiem nie mam zbyt wielu osobistych wspomnień — w dzieciństwie mieszkałam w pobliżu innego parku (Parku Żeromskiego), później zaś niedaleko Cmentarza Centralnego, i to jego zielone, szerokie aleje i skwery stały się moim parkiem. Pamiętam jednak, jak pewnego śnieżnego, zimowego dnia z koleżankami i kolegami z klasy zjeżdżałam bez opamiętania na sankach (a może i bez), z parkowego wzgórza przy amfiteatrze, aż do zamarzniętego jeziorka Rusałka. [1] Do dziś pamiętam tę dziką frajdę i radość z zabawy.

Die Aue Jasne Błonia, heute Johannes-Paul-II-Platz, im Kasprowicz-Park. Im Hintergrund das Rathaus. Foto: © Brygida Helbig, 2025
Jasne Błonia (dzisiaj Plac Papieża Jana Pawła II)w Parku im. Kasprowicza. W tle budynek Urzędu Miasta.
Zdjęcie: © Brygida Helbig, 2025
Modernistische Metall-Installation Ogniste Ptaki (Feuervögel) von Władysław Hasior im Kasprowicz-Park. Foto: © Brygida Helbig, 2025
Ogniste Ptaki – modernistyczna rzeźba Władysława Hasiora w Parku Kasprowicza.
Zdjęcie: © Brygida Helbig, 2025

Kiedy kardynał Karol Wojtyła został papieżem, mieszkałam jeszcze w Polsce. Kiedy jednak 11 czerwca 1987 roku już jako papież Jan Paweł II odwiedził Szczecin i na Jasnych Błoniach [2] odprawiał mszę świętą, przemawiał do tłumu zgromadzonych wiernych, nawiązywał do roli, jaką Szczecin odegrał w protestach robotniczych w 1970 i 1980 roku, od dawna już byłam za górami, za lasami. Mój dom był w Niemczech, w RFN, w kraju, jak sądziło wielu, mlekiem i miodem płynącym.

Za to, będąc jeszcze uczennicą miałam okazję uczestniczyć w odsłonięciu imponującego pomnika na Jasnych Błoniach — Pomnika Czynu Polaków. Uroczystość miała miejsce 3 września 1979 roku, w 40. rocznicę niemieckiej napaści na Polskę. Pomnik z trzema potężnymi orłami, które wznoszą się ku niebu i emanując siłą i odwagą upamiętniają trzy pokolenia Polek i Polaków: polskich mieszkańców niemieckiego Stettina sprzed II wojny światowej (szczecińska „Polonia”), „pionierów” powojennego Stettina oraz pokolenie, które dalej budowało i tworzyło to miasto. I choć to pomnik z epoki socjalizmu,  i — jak niemal wszystkie pomniki — o lekko politycznym zabarwieniu, zawsze kiedy przy nim stoję, czuję wzruszenie. Myślę wtedy, co osiągnęło pokolenie moich rodziców i dziadków, którzy przybyli na te ziemie. Po tym, jak stracili wszystko, w Szczecinie musieli zaczynać swoje życie od nowa. Ja, jako trzecie już pokolenie, wzięłam nogi za pas, chociaż niekoniecznie było to moim zamiarem, ale to już inna historia.

Das Denkmal der Errungenschaften der Polen (Pomnik Czynu Polaków) und die Aue Jasne Błonia. Foto: © Brygida Helbig, 2025
Pomnik Czynu Polaków i Jasne Błonia.
Zdjęcie: © Brygida Helbig, 2025
Denkmal Pomnik Czynu Polaków. Foto: © Brygida Helbig, 2025
Pomnik Czynu Polaków
Zdjęcie: © Brygida Helbig, 2025

W 2008 roku po drugiej stronie Jasnych Błoni, (obecnie nazwanych imieniem Jana Pawła II), stanął pomnik papieża. Rzeźba znajduje się niedaleko imponującego gmachu szczecińskiego magistratu. [3] Wciąż jednak czegoś brakowało, coś jeszcze nie doczekało się upamiętnienia. Brakowało pomnika człowieka, któremu zawdzięczamy istnienie dzisiejszego Parku Kasprowicza — szczecińskiego przemysłowca Johannesa Heinricha Quistorpa (ur. w 1822 w Greifswaldzie, zm. w 1899 roku w Stettinie). Jednak parę dni temu, 27 czerwca dokładnie w samo południe, w parku noszącym przed wojną nazwę Quistorp-Park, odsłonięto obelisk poświęcony pamięci tego wybitnego przedsiębiorcy i filantropa. Inicjatywa, która zyskała wsparcie władz miasta, wyszła od stowarzyszenia Nasze Wycieczki, które od wielu lat działa na rzecz upamiętnienia Quistorpa w zbiorowej pamięci Szczecina. W dzisiejszych czasach takie pamiątkowe głazy są chyba bardziej popularne, niż tradycyjne pomniki. W Berlinie na przykład odsłonięto niedawno pamiątkowy kamień ku czci polskich ofiar II wojny światowej. Spotkało się to zarówno z pozytywnym jak i negatywnym przyjęciem. Tutaj, na tle zieleni, ten pamiątkowy obelisk świetnie wpisuje się w krajobraz parku. Na uroczystość jego odsłonięcia niestety nie zdążyłam — jak pech, to pech, nie ma rady.

Gedenkstein für Johannes Quistorp im Kasprowicz-Park. Foto: © Brygida Helbig, 2025
Głaz upamiętniający Johannes Quistorpa w Parku Kasprowicza
Zdjęcie: © Brygida Helbig, 2025
Das Rathaus, der Sitz des Stadtpräsidenten und der Stadtverwaltung. Foto: © Brygida Helbig, 2025
Urząd Miasta
Zdjęcie: © Brygida Helbig, 2025

Dzień był wietrzny, okropnie padało. Wprawdzie do parku dotarłam na czas, ale najpierw długo szukałam miejsca parkingowego, a potem bezpiecznego schronienia. Na domiar złego zepsuła mi się parasolka i nawalił telefon. Nie pomyślałam o tym, że to ostatni dzień roku szkolnego! Nie pomyślałam też o tym, że wielu rodziców i dziadków wraz ze swoimi odświętnie ubranymi pociechami zechce świętować rozdanie świadectw właśnie tutaj! Całe to radosne towarzystwo wybrało tę samą kawiarnię, w której i ja zamierzałam zjeść lody i przeczekać deszcz. Było więc naprawdę tłoczno. Żadna to jednak przeszkoda dla prawdziwej reporterki. Razem z uszczęśliwionymi rodzinkami siedziałam sobie w ładnej księgarnio-kawiarni i przysłuchiwałam się rozmowom przy sąsiednich stolikach. Byłam w dobrym nastroju, a za oknem rozpościerał się niecodzienny widok. W parku odbywał się bowiem właśnie festyn policyjny pod hasłem „Bezpieczna droga do lata”. Były patrole konne, dmuchańce, liczne atrakcje i stoiska (np. nauka pierwszej pomocy), jednym słowem impreza na całego.

Polizeifest auf der Wiese Jasne Błonia. Foto: © Brygida Helbig, 2025
Festyn policyjny na Jasnych Błoniach
Zdjęcie: © Brygida Helbig, 2025

Ta urocza kawiarnia nazywa się Między wierszami – nazwa rzeczywiście piękna, a przy tym wieloznaczna. Paradoksalnie, między rozgadanymi szkolnymi dzieciakami, balonami, książkami, filiżanką kawy i lodami z bitą śmietaną, znalazłam spokój.

Das Café »Między wierszami« (Zwischen den Zeilen / Zwischen den Gedichten). Foto: © Brygida Helbig, 2025
Kawiarnia Między wierszami
Zdjęcie: © Brygida Helbig, 2025

Czas jednak opuścić bezpieczne schronienie, trzeba ruszać dalej, ulewa pomału słabnie. Na zewnętrznej fasadzie kawiarni wpada mi jeszcze w oko cytat z Cypriana Kamila Norwida:

„Bo nie jest światło, by pod korcem stało, / Ani sól ziemi do przypraw kuchennych, / Bo piękno na to jest, by zachwycało / Do pracy – praca, by się zmartwychwstało.“ [4]

Tak, Johannes Quistorp z pewnością był człowiekiem czynu, pełnym pasji i energii do działania. Z wielu różnych źródeł dowiadujemy się, że w czasach XIX-wiecznego dzikiego kapitalizmu przemysłowego dbał o dobrobyt i zabezpieczenie socjalne swoich pracowników, co czyni go wyjątkowym na tle czasów, w których przyszło mu żyć. Podobno był pozytywistą, a praca dla pozytywistów była [5] wszystkim – przede wszystkim praca organiczna, obejmująca każdy organ organizmu społecznego, a zatem również robotników.

Kiedy docieram do pamiątkowego kamienia, jest już po uroczystości. Podoba mi się ten pomnik – ważący 17,5 tony głaz w kształcie serca, z wyrytym na nim skromnym napisem Quistorp. Znajduje się w pięknym miejscu, na drodze od Pomnika Trzech Orłów w kierunku Teatru Letniego, na wzgórzu, pośród zieleni, z pięknym widokiem na północną część Szczecina (Niebuszewo). Obok kamienia umieszczono wielojęzyczną tablicę informacyjną poświęconą historii parku i wycieczkom śladami rodziny Quistorpów. Johannes może spać spokojnie.

Quistorp był jednym z najbogatszych obywateli w całej historii Szczecina, pruskim przedsiębiorcą i posiadaczem ziemskim, właścicielem fabryki cementu w Lubinie (niem. Lebbin) na wyspie Wolin (była to jedna z pierwszych fabryk w Niemczech produkujących cement portlandzki), a także kolejnej na terenie dzisiejszej stoczni w Szczecinie. Miał też cegielnię i inne fabryki. W Lubinie wybudował 150 mieszkań zakładowych dla swoich robotników, sfinansował budowę domu dla wdów, bibliotekę, świetlicę, dbał o edukację swoich pracowników. Założył też szkołę i sierociniec, a dla pracowników stworzył kasę chorych, kasę zapomogową dla wdów, zasiłek pogrzebowy i fundusz zapomogowy. W latach 1862–1864 napisał o tym nawet książkę — Soziale Bestrebungen des Fabrikanten Joh. Quistorp zu Stettin in Preußen für das Wohl seiner Arbeiter – „Działalność społeczna przemysłowca Joh. Quistorpa ze Szczecina w Prusach na rzecz jego robotników”. Inspirujące!

To jednak jeszcze nie wszystko. W połowie XIX wieku założył przy dzisiejszej ulicy Wawrzyniaka szpital i zakład opiekuńczy dla sierot, znany jako Dom Diakonis Bethanien (Diakonissen-Haus Bethanien). Dzisiaj mieszczą się tam inne instytucje, ale Quistorpowie nadal tam są. Kilku członków rodziny (Johannes, jego żona Wilhelmina z domu Theune, ich syn Martin) spoczywa na niewielkim cmentarzu w parku przylegającym do budynku. Parę lat temu miejsce ich pochówku zostało ostatecznie zlokalizowane i uporządkowane.

Kiedy Szczecin przestał być twierdzą, Johannes Quistorp zbudował również piękną dzielnicę willową, Westend – obecnie Łękno. A także – i tu zbliżamy się do sedna – na północy Szczecina kazał założyć plantację drzew owocowych oraz park, łącznie teren o powierzchni ok. 300 mórg ziemi. Podmokłą część tego obszaru przekształcono w jezioro, dzisiejsze jezioro Rusałka (przedwojenne Westend-See). W 1908 roku syn Johannesa, Martin Quistorp, podarował i oficjalnie przekazał miastu teren parku. Ówczesny burmistrz Szczecina Friedrich Ackermann obiecał wówczas, że w Parku im. Quistorpa stanie kamień upamiętniający fundatora. Obietnica ta została spełniona dopiero kilka dni temu, tuż przed 80. rocznicą istnienia polskiego Szczecina, przypadającą 4 lipca 2025 roku.

Jak czytamy w szczecińskim wydaniu „Gazety Wyborczej”, podczas uroczystości odsłonięcia pomnika Miejski Konserwator Zabytków w Szczecinie, Michał Dębowski, z dumą mówił o powrocie rodziny Quistorpów na mapę Szczecina i wyraził głęboką wdzięczność wobec tych, którzy przyczynili się do rozkwitu miasta. Wspominając Johannesa Quistorpa powiedział m.in.: „Jego dążenie do wykorzystania bogactwa i wpływów nie dla osobistych korzyści, ale dla dobra całej społeczności powinno być inspiracją i zachętą dla nas wszystkich (…)”. Podczas odsłonięcia odczytano również list z podziękowaniami od prapraprawnuczki Quistorpa, Nicoli Marii Stegmann …

Wcześniej nie miałam o tym wszystkim pojęcia, o Quistorpie nie wiedziałam nic, za to oczywiście sporo o Janie Kasprowiczu – był poetą okresu Młodej Polski, wywodził się ze środowiska chłopskiego, tworzył podniosłe, monumentalne hymny, ale też poezję zaangażowaną społecznie. W socjalistycznej Polsce chciano być może poprzez tę nową nazwę parku stworzyć niejako przeciwwagę, kontrast do nazwiska fabrykanta, „kapitalisty”. Co ciekawe, w prasie internetowej z 2016 roku znajduję informację, że podejmowano starania o ponowną zmianę patrona parku i przemianowanie go na Park im. Quistorpa, uzasadniając to tym, że to Quistorp, a nie Kasprowicz związany był ze Szczecinem. Kasprowicz pełnił m.in. funkcję rektora Uniwersytetu Lwowskiego, stąd kojarzony jest raczej z dawnymi kresami wschodnimi, które Polska utraciła po II wojnie światowej.

Czy rzeczywiście jednak powinniśmy wymazać polskiego patrona, nazwę, którą park nosi od 1945 roku? Osobiście byłabym temu przeciwna. Nie można cofnąć koła historii. Park Kasprowicza to równie piękna nazwa. Przypomina mi dzieciństwo i jest już integralną częścią tożsamości miasta.

Głaz poświęcony pamięci Quistorpa jest jednak ważny. Nie można bowiem odciąć ważnej części historii miejsca i udawać, że jej nie było. Włączenie przeszłości, nawet tej początkowo nielubianej, do naszej zbiorowej pamięci z pewnością nam służy. Naturalnie musi nadejść ten właściwy moment. Szczecin od 80 lat jest polski – zatem ten moment z pewnością już nadszedł. Zresztą tego typu działania prowadzone są niezwykle aktywnie już od wielu lat.

Banner „80 Jahre polnisches Stettin“ im Kasprowicz-Park. Foto: © Brygida Helbig, 2025
Baner „Obchody 80-lecia polskiego Szczecina” w Parku Kasprowicza
Zdjęcie: © Brygida Helbig, 2025

A teraz przejdźmy szybko do końca mojego pechowego dnia, jako że wpis robi się już przydługi. Tego dnia miałam też odrobinę szczęścia. Kiedy właśnie miałam opuścić park, natknęłam się na moją dobrą znajomą z córką. Kamila Paradowska była kiedyś moją studentką, a dziś z powodzeniem prowadzi firmę internetową zajmującą się projektowaniem treści multimedialnych na strony www – Dobra treść. Jest również fotografką i autorką moich bodajże najlepszych zdjęć, portretów wśród szczecińskich magnolii. Także zdjęcie „zdobiące” ten blog jest jej autorstwa.

Co robi na Jasnych Błoniach? Wraz z córką Karolinką spieszą na koncert uczniowski. Karolinka gra na ukulele w wyjątkowej szkole muzycznej – szkole „Akukulele”. Prowadzona przez Bartka Orłowskiego szkoła nauki gry na ukulele daje uczniom wiele radości, tak dzieciom jak i dorosłym. Koncert odbywa się w Ogrodach Śródmieście, jednym z najpiękniejszych miejsc w Szczecinie, blisko Parku i Urzędu Miasta. To położona wśród zieleni zabytkowa willa (Villa Tiede) przy ul. Wielkopolskiej 19 oraz restauracja, znana z dobrego jedzenia i organizowanych tu wydarzeń kulturalnych. Kamila Paradowska i Karolinka zmierzają na koncert. Bo nie jest światło, by pod korcem stało …

To dla mnie moment przełomowy. Teraz mój dzień może być już tylko lepszy.

Karolinka beim Abschlusskonzert der Musikschule „Akukulele“. Foto: Facebook-Seite von "No i Pstryk fotografia"
Karolinka na koncercie uczniów szkoły muzycznej „Akukulele“
Zdjęcie: Strona z Facebooka „No i Pstryk fotografia”
Kamila Paradowska (Dobra treść) spielt Ukulele und singt auf YouTube. Screenshot: Kamila Paradowska
Kamila Paradowska (Dobra treść) śpiewa i gra na Ukulele, zob. YouTube
Screenshot: Kamila Paradowska

[1] Przedwojenna nazwa to Westendsee.

[2] Przedwojenna nazwa to Quistorp-Aue. Dzisiaj Jasne Błonia im. Papieża Jana Pawła II.

[3] Pomnik stoi na Jasnych Błoniach, bliżej Urzędu Miasta. Budynek szczecińskiego magistratu powstał w roku 1920 według planów architekta Georga Steinmetza.

[4] Fragment dialogu z poematu „Promethidion”.

[5] Myśl filozoficzna Herberta Spencera.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *