80. urodziny Szczecina, część 2: O dziennikarzach, śpiewaczkach, małżeństwie artystów, okazałej willi i wiejskiej świetlicy

W Szczecinie jest mnóstwo osób, które kocham i cenię. Albo przynajmniej takich, które znam i podziwiam. Albo takich, które znać powinnam. Miasto wręcz pęka w szwach od historii, które wciąż czekają na opowiedzenie i wysłuchanie.

W tym odcinku mojego bloga piszę przede wszystkim o ludziach, wracam też do niedokończonej jeszcze opowieści o obchodach 80. urodzin miasta.

Na moje nieszczęście czasami się spóźniam, planuję zbyt dużo, chcę zrobić zbyt dużo naraz, a wtedy zdarzają się rzeczy niechciane, jakieś nieoczekiwane awarie, i już słyszę karcący wewnętrzny głos: Stop! Zatrzymaj się! Nie jesteś przecież szaloną reporterką Karlą Kolumną! [1]

Czytaj dalej „80. urodziny Szczecina, część 2: O dziennikarzach, śpiewaczkach, małżeństwie artystów, okazałej willi i wiejskiej świetlicy”

Głaz Quistorpa w Parku Kasprowicza

Szczecin miał swojego dobroczyńcę. Miasto zawdzięcza mu wiele, między innymi ten przepiękny park. Zanim jednak przejdę do sylwetki filantropa, kilka słów o samym parku. Co roku na wiosnę mój Facebook dosłownie pęka w szwach od zdjęć szczecińskich krokusów. W tym urokliwym miejscu, znanym dziś jako Park im. Jana Kasprowicza, każdego roku na wiosnę tłumy spacerowiczów fotografują barwne dywany z kwiatów. Z samym parkiem nie mam zbyt wielu osobistych wspomnień — w dzieciństwie mieszkałam w pobliżu innego parku (Parku Żeromskiego), później zaś niedaleko Cmentarza Centralnego, i to jego zielone, szerokie aleje i skwery stały się moim parkiem. Pamiętam jednak, jak pewnego śnieżnego, zimowego dnia z koleżankami i kolegami z klasy zjeżdżałam bez opamiętania na sankach (a może i bez), z parkowego wzgórza przy amfiteatrze, aż do zamarzniętego jeziorka Rusałka. [1] Do dziś pamiętam tę dziką frajdę i radość z zabawy.

Czytaj dalej „Głaz Quistorpa w Parku Kasprowicza”